Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2010

duch mocy, miłosci i opanowania

Obraz
"... właśnie dlatego przypominam ci abyś rozpalił na nowo Boży dar łaski, który otrzymałeś przez nałożenie moich rąk. Bóg bowiem nie dał nam ducha bojaźni, ale mocy, miłości i opanowania ." 2Tm1,6-7 Święty Paweł pisze do Tymoteusza z więzienia. Ale te słowa są skierowane do każdego z nas. Jakie ciekawe zestawienie: ducha mocy, miłości i opanowania . Dlaczego o tych darach pisze Paweł? Czym jest dar opanowania? Wiem czym jest dar mocy, czym dar miłości ale opanowania? tymczasem to jest dar, który otrzymałam, tylko czy z niego korzystam? zwykle mówię za dużo (choć ponoć mniej niż dawniej :) ) ale czy tu o mowę chodzi? a może opanowania się przed osądzaniem innych, może opanowania swoich zachcianek, może opanowania czyli zatrzymania w pogoni za dogadzaniem sobie? czym jest dar opanowania? Szkoda, że nie wiem jakiego oryginalnego słowa użył tu Święty Paweł może by to coś zmieniło? poszukam tymczasem opanuję się nie zacznę natychmiast szukać w Internecie po

nasze postępki

(2 Sm 11,1-4a.5-10a.13-17.27c) Na początku roku, gdy królowie zwykli wychodzić na wojnę, Dawid wyprawił Joaba i swoje sługi wraz z całym Izraelem. Spustoszyli oni ziemię Ammonitów i oblegali Rabba. Dawid natomiast pozostał w Jerozolimie. Pewnego wieczora Dawid, podniósłszy się z posłania i chodząc po tarasie swego królewskiego pałacu, zobaczył z tarasu kąpiącą się kobietę. Kobieta była bardzo piękna. Dawid zasięgnął wiadomości o tej kobiecie. Powiedziano mu: To jest Batszeba, córka Eliama, żona Uriasza Chetyty. Wysłał więc Dawid posłańców, by ją sprowadzili. Kobieta ta poczęła, posłała więc, by dać znać Dawidowi: Jestem brzemienna. Wtedy Dawid wyprawił posłańca do Joaba: Przyślij do mnie Uriasza Chetytę. Joab posłał więc Uriasza do Dawida. Kiedy Uriasz do niego przyszedł, Dawid wypytywał się o powodzenie Joaba, ludu i walki. Następnie rzekł Dawid Uriaszowi: Wstąp do swojego domu i umyj sobie nogi! Uriasz opuścił pałac królewski, a za nim niesiono dar ze stołu króla. Uriasz położył się

czego słuchamy?

(Mk 4,21-25) Mówił im dalej: Czy po to wnosi się światło, by je postawić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, aby je postawić na świeczniku? Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha. I mówił im: Uważajcie na to, czego słuchacie. Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, pozbawią go i tego, co ma. kogo? czego? co oglądam? z kim rozmawiam? jakie są te moje rozmowy? dlaczego tak jest?

nie zwlekaj

(Dz 22,3-16) Ja jestem Żydem - mówił - urodzonym w Tarsie w Cylicji. Wychowałem się jednak w tym mieście, u stóp Gamaliela otrzymałem staranne wykształcenie w Prawie ojczystym. Gorliwie służyłem Bogu, jak wy wszyscy dzisiaj służycie. Prześladowałem tę drogę, głosując nawet za karą śmierci, wiążąc i wtrącając do więzienia mężczyzn i kobiety, co może poświadczyć zarówno arcykapłan, jak cała starszyzna. Od nich otrzymałem też listy do braci i udałem się do Damaszku z zamiarem uwięzienia tych, którzy tam byli, i przyprowadzenia do Jerozolimy dla wymierzenia kary. W drodze, gdy zbliżałem się do Damaszku, nagle około południa otoczyła mnie wielka jasność z nieba. Upadłem na ziemię i posłyszałem głos, który mówił do mnie: Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Kto jesteś, Panie? odpowiedziałem. Rzekł do mnie: Ja jestem Jezus Nazarejczyk, którego ty prześladujesz. Towarzysze zaś moi widzieli światło, ale głosu, który do mnie mówił, nie słyszeli. Powiedziałem więc: Co mam czynić, Panie? A

nowe

(Mk 2,18-22) Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Niego i pytali: Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą? Jezus im odpowiedział: Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo pana młodego majką u siebie. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć. Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania. W przeciwnym razie nowa łata obrywa jeszcze /część/ ze starego ubrania i robi się gorsze przedarcie. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. W przeciwnym razie wino rozerwie bukłaki; i wino przepadnie, i bukłaki. Lecz młode wino /należy wlewać/ do nowych bukłaków. Co to znaczy? Co to znaczy dla mnie? nie wiem będę dziś o tym myśleć

Bóg jest i Bóg działa

Obraz
(J 2,1-12) W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: Nie mają już wina. Jezus Jej odpowiedział: Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja? Wtedy Matka Jego powiedziała do sług : Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie. Usłyszeliśmy dziś na kazaniu u Ojców Dominikanów ciekawe rozważania. Bóg przychodzi z pomocą rodzinie nawet jeśli oni sami o tym nie wiedzą. Zaprosili Jezusa, więc On jest z nimi. Słudzy wiedzieli, skąd się wzięło wino, ale państwo młodzi nie wiedzieli. O ilu sprawach nie wiem, ile razy Pan dokonał cudu w moim małżeństwie za sprawą Maryi? Ile razy? Pewnie wiele. Bóg, którego zaprosiłam do mojego życia jest obecny. Nawet nie wiem, jak wiele czyni. Dziękuję Ci Panie, za te cuda, których nie zauważyłam, za te chwile, które były trudne, które zauważyła Twoja Matka, za tych, którzy posłuchali tego co i

zanieść do Pana

(Mk 2,1-12) Gdy Jezus po pewnym czasie wrócił do Kafarnaum, posłyszeli, że jest w domu. Zebrało się tyle ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę. Wtem przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże, na którym leżał paralityk. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy. Boże jak dobrze znać ludzi, którzy nie wahają się by zanieść człowieka do Pana. Jaka to niezwykła łaska móc tego doświadczyć. Trudzili się by go tam zanieść. Nie było łatwo, było wiele przeciwności. tłum ludzi, który się cisnął. Nie było miejsca. Właściwie wszystko mówiło - to bez sensu, może nie dziś, może innym razem... ale oni weszli na dach i tamtędy spuścili łoże na którym leżał... a Jezus widząc ich wiarę odpuścił grzechy temu, którego przynieśli. niepojęte jak wielkie jest Panie Twoje miłosierdzie

odwrócić wzrok od siebie

(Mk 1,40-45) Trędowaty przyszedł do Jezusa i upadając na kolana, prosił Go : Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: Chcę, bądź oczyszczony! Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony. Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich. Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego. Przyjść do Pana i prosić o uzdrowienie. O uleczenie naszych ran, o uleczenie naszego zranionego serca. Nasza poraniona dusza, potrzebuje uzdrowienia. Nie ma innego sposobu, trzeba przyjść i paść na kolana i prosić. A On w swojej wielkiej miłości przytuli do siebie z radością, że znowu wróciłam. Choć czasem myślę, że taki ból w środku jakoś uzależnia

miłowanie brata

(1 J 3,7-10) Dzieci, nie dajcie się zwodzić nikomu; kto postępuje sprawiedliwie, jest sprawiedliwy, tak jak On jest sprawiedliwy. Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku. Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła. Każdy, kto narodził się z Boga, nie grzeszy, gdyż trwa w nim nasienie Boże, taki nie może grzeszyć, bo się narodził z Boga. Dzięki temu można rozpoznać dzieci Boga i dzieci diabła: każdy, kto postępuje niesprawiedliwie, nie jest z Boga, jak i ten, kto nie miłuje swego brata. "Miłość dosięga wieczności. Wszędzie tam, gdzie dzała, spotyka się bowiem z MIłością Wieczną - z Bogiem, którego istotą jest miłowanie. Każda chwila wypełniona miłością otwiera wieczność... " Powiedział ksiądz Marek na kazaniu. Powiedział jeszcze wiele innych słów , które mocno dały do myślenia. Nasza parafia :) "Wypełnij swój czas miłością" Niby oczywiste, tylko z realizacją gorzej ... w każdym razie u mnie