Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2011

dary i wezwanie Boże są nieodwołalne

(Rz 11,29-36) Dary łaski i wezwania Boże są nieodwołalne. Podobnie bowiem jak wy niegdyś byliście nieposłuszni Bogu, teraz zaś z powodu ich nieposłuszeństwa dostąpiliście miłosierdzia, tak i oni stali się teraz nieposłuszni z powodu okazanego wam miłosierdzia, aby i sami mogli dostąpić miłosierdzia. Albowiem Bóg poddał wszystkich nieposłuszeństwu, aby wszystkim okazać swe miłosierdzie. O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga! Jakże niezbadane są Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi! Kto bowiem poznał myśl Pana, albo kto był Jego doradcą? Lub kto Go pierwszy obdarował, aby nawzajem otrzymać odpłatę? Albowiem z Niego i przez Niego, i dla Niego [jest] wszystko. Jemu chwała na wieki. Amen. Kiedy Bóg daje słowo, nie odwołuje go. Kiedy raz powie... dar nieodwołalny łatwiej przyjąć. Trudniej wezwanie. Do czego mnie wzywasz Panie? Jakie jest Twoje wezwanie?

nie zajmuj pierwszego miejsca

Obraz
(Łk 14,1.7-11) Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. Potem opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali. Tak mówił do nich: Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: Ustąp temu miejsca; i musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce. Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: Przyjacielu, przesiądź się wyżej; i spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. nie to nie są słowa na dzisiejsze czasy, dziś należy zająć pierwsze miejsce w każdej sytuacji od szkoły począwszy, a kiedy ktoś przyjdzie trzymaj się mocno swojego krzesła, nie ustępuj nikomu! przecież nie jesteś gorsza, jesteś n

wytnij je, niech ziemi nie wyjaławia

I opowiedział im następującą przypowieść: Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika: Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia? Lecz on mu odpowiedział: Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć. Niezwykły obraz. Wytnij je... po co jeszcze ziemię wyjaławia? Jeszcze rok... okopię, obłożę nawozem... może wyda owoc Doświadczyłam w sowim życiu takiej opieki. Był ktoś kto prosił Pana za mnie. Ktoś kto "okopał i obłożył nawozem", zrobił dla mnie więcej niż ktokolwiek inny. Właściwie Pan dał mi ten czas. Czy ja proszę za kogoś? Czy robię coś dla kogoś kto usycha i nie wie, że usycha z tęsknoty za Panem? A może raczej mówię: wytnij ... i tak już nic z niego nie będzie... ile razy? Strzeż mnie Panie przed sądzeniem