wyjść na górę

(Łk 6,12-19)
Zdarzyło si, że Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata jego, Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; Mateusza i Tomasza; Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy; Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą. Zeszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i Jerozolimy oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.


Wyszedłeś Panie na górę aby się modlić... a ja nie mam czasu zatrzymać się w mojej dolinie... nie wychodzę na górę... nie ma góry w moim życiu ...
może właśnie trzeba wyjść na górę? by popatrzeć na swoje życie z innej perspektywy, bożej perspektywy

jak wygląda moje życie? dziś
jaki dziś był dzień?

ile w nim było miłości?

czy była w nim miłość?  czy była w nim Miłość?   czy tylko okruchy? jeśłi były okruchy miłości to może jest to jakiś początek?

z okruchów składa się chleb

wyjść na górę by się modlić i spędzić noc na modlitwie...

potem podjął decyzję, wybrał uczniów...

wyjść na górę by zobaczyć
wyjść na górę by lepiej słyszeć

by usłyszeć głos Boga...

 by usłyszeć siebie

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Słowo Boże jest jak miecz obosieczny

ucho igielne

Bóg jest sprawcą chcenia i działania