boję się latać






(Wj 14,5-9a.10-18)
A gdy się zbliżył faraon, Izraelici podnieśli oczy, a ujrzawszy, że Egipcjanie ciągną za nimi, ogromnie się przerazili. Izraelici podnieśli głośne wołanie do Pana. Rzekli do Mojżesza: Czyż brakowało grobów w Egipcie, że nas tu przyprowadziłeś, abyśmy pomarli na pustyni? Cóż za usługę wyświadczyłeś nam przez to, że wyprowadziłeś nas z Egiptu? Czyż nie mówiliśmy ci wyraźnie w Egipcie: Zostaw nas w spokoju, chcemy służyć Egipcjanom. Lepiej bowiem nam było służyć im, niż umierać na tej pustyni. Mojżesz odpowiedział ludowi: Nie bójcie się! Pozostańcie na swoim miejscu, a zobaczycie zbawienie od Pana, jakie zgotuje nam dzisiaj.

Bóg chce byśmy wznieśli się ponad nasze ziemskie przywiązania, wyobrażenia. Może nam dać o wiele więcej niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Wyprowadził Izraelitów na pustynię po to by dać im wolność. Kiedy tylko przyszedł strach, od razu chcieli zawrócić.
Strach.
Nie potrafię latać Panie, bo się boję. Nie potrafię już nawet marzyć o lataniu bo się boję.
A Ty mówisz "wypłyńcie na głębię"...

Jestem niewolnikiem moich przyzwyczajeń, moich wygód, mojej pracy i mojego strachu przed zmianą. A Ty mówisz: "nie bój się".
Strach paraliżuje człowieka. Nie pozwala mu latać, a tyle pięknych rzeczy mógłby zrobić każdy z nas. Każdy dzień daje taką okazję, tylko trzeba się podnieść do lotu, by zobaczyć z innej perspektywy własne życie.
Nie chcę mówić "zostaw mnie w spokoju Panie", ale boję się... latać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Słowo Boże jest jak miecz obosieczny

ucho igielne

Bóg jest sprawcą chcenia i działania