zakusy Złego

(Mk 7,24-30)
Jezus udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, lecz nie mógł pozostać w ukryciu. Wnet bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, upadła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka rodem, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki. Odrzekł jej: Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest zabrać chleb dzieciom, a rzucić psom. Ona Mu odparła: Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci. On jej rzekł: Przez wzgląd na te słowa idź, zły duch opuścił twoją córkę. Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku, a zły duch wyszedł.

Kiedy po raz kolejny czytam o opętaniach mam pokusę uciec od tego słowa.

Ono mnie nie dotyczy.

Choć z obrzydzeniem patrzę na to horoskopy w gazetach na porady wróżek i ciarki mi przechodzą po plecach jak widzę jakie filmy serwuje się młodym ludziom...

Wczoraj jednak moje dziecko cały dzień opowiadało o książce, którą przeczytała jej babcia. Kiedy obejrzałam książkę z pozoru niewinną od razu jakoś czułam, że coś mi nie gra. Teraz wiem dlaczego. Bo usłyszałam jak moje dziecko zachwyca się, że można mieć "różne moce" i czasem da się przepowiadać przyszłość... słuchałam z przerażeniem. Niby nic... taka sobie książka dla dzieci...jakaś Hania Humorek... a zasiała w moim dziecku myśl o magii o mocach i wróżeniu. Strzeż Panie moją rodzinę, przed zakusami tego, któremu zależy na tym byśmy złożyli mu pokłon. Strzeż Panie progu naszego domu.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Słowo Boże jest jak miecz obosieczny

Bóg jest sprawcą chcenia i działania

ucho igielne