póki jestesmy w drodze

(Mt 5,20-26)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: Bezbożniku, podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz.

Życie składa się z wielu chwil, czasem ulotnych. Życie to nasze małe z pozoru gesty, czyny, słowa.
Droga.
Nikt nie idzie tą droga sam.
Zawsze stoi ktoś obok. Spotykamy się w pracy, w tramwaju, na ulicy, w domu.
Ludzie. Nie rzeczy, których mam coraz więcej...ludzie.
Konkretne osoby.
Te o których pamiętam i te o których zapomniałam...
Może warto w tym poście zastanowić się nad małymi rzeczami, które wpływają na nasze moje , na to jak wygląda moje spotkanie z drugim człowiekiem w drodze.
Małe ofiary, małe gesty, proste czyny, małe? Z nich składa się życie.

Rozmowa, czas dla, praca dla drugiej osoby, moje małe wyrzeczenia dla, moje małe poświęcenia

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Słowo Boże jest jak miecz obosieczny

Bóg jest sprawcą chcenia i działania

ucho igielne